Ehh tak to jest jak się nadrabia zaległości... Niestety nie pamiętam jak dokładnie wyglądały ostatnie dni, więc postanowiłam, że zrobię taki post zbiorowy...
Na szczęście o zdjęciach nie zapominam, więc tym razem sobie tylko pooglądacie :)
A na przyszłość postaram się już bardziej systematycznie dodawać wpisy.
Dzień piąty.
Na obiad zupa marchewkowa.
Dzień szósty.
Obiad wyjątkowy, bo miałam wielką ochotę spróbować czegoś nowego i wpadłam na pomysł makaronu ze szpinakiem. Właściwie już od jakiegoś czasu 'za mną chodził' i wreszcie pojawiła się okazja :)
Starałam się zachować proporcje włoskiego makaronu według diety 3d chili, więc zamiast pomidorów podwoiłam ilość szpinaku. A pomysł na sos wzięłam z tego przepisu KLIK .
I jak? Smacznie! Szczerze mówiąc jestem pozytywnie zaskoczona, bo to takie coś z niczego, a jednak pychota :) Jedynie co mi nie pasowało to cytryna... Na przyszłość dodam trochę mniej :)
Dzień siódmy.
A tak wyglądają proporcje po wymieszaniu :)
Obiad według własnej inwencji twórczej :D Miałam ogromną ochotę na kaszę kuskus, tylko nie miałam pomysłu z czym ją przygotować... Padło na warzywa, bo akurat były pod ręką, ale jestem w trakcie szukania dietetycznych przepisów na dania z kuskusem :)
A co do przyrządzania... Miałam ochotę wypróbować jak może smakować kiedy odrobinę oliwy zastąpimy łyżeczką masła... No i bomba! Stwierdziłam, że taka odrobinka masła za bardzo mi nie zaszkodzi ;) a było warto :) Pyszny maślany smak!
A na kolację miało być pieczone jabłko, ale nie chciało mi się go piec, więc potarłam na grubych oczkach, dosypałam wszystkie dodatki i oto co mi wyszło... Pychota :)
Dzień ósmy.
Dziś wyjątkowe śniadanie, przygotowane przez mojego lubego :) co prawda według moich wskazówek, ale liczy się gest :)
Dla zainteresowanych to:
- 150g serka wiejskiego
- 1 starte jabłko (ze skórką) na grubych oczkach
- łyżeczka cynamonu
Omnomnomnomnom :D
Na obiad zachciało mi się pierogów ruskich, więc oto one :)
A na kolację znowu moja inwencja twórcza :D
- 100g serka wiejskiego
- pół puszki tuńczyka w sosie własnym (odsączonego)
- 2 ogórki kiszone
- odrobina młodej cebulki
- kawałek pomidora
- dość sporo pieprzu
A tak wyglądają proporcje po wymieszniu.
Jak dla mnie pyszne połączenie. Dobrze, że pomidora dodałam tak mało, bo jednak nie za bardzo pasował, więc na przyszłość pominę ten krok, ale z pewnością jeszcze spróbuję! :)
Pozdrawiam cieplutko,
Agusiak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz