środa, 2 stycznia 2013

Pierwszy dzień...


Jedno z moich ulubionych śniadań :) Kończy mi się już cynamon, więc trzeba będzie zrobić większe zapasy, bo zdecydywana większość moich ulubionych posiłków zawiera tę przyprawę :D


Drugiego śniadania nie było, bo obudziłam się trochę później niż zwykle ;)

Dziś mój chłopak bardzo mnie zadziwił... Powiedział, że chętnie zje to samo co ja. Zatem żeby go nie odstraszyć, postanowiłam przygotować jedno z dań, które najbardziej mi smakowały...


Niestety mimo dobrych zamiarów wyjadł tylko kurczaka, zapytał jak mogę jeść ten ohydny szpinak i powiedział, że nie będziemy jeść takich samych posiłków dopóki będę stosować tę dietę :D

Przekąską była dziś pomarańcza, a na kolację kanapki :)


Podsumowując, dzień bardzo smaczny :) i bolący, bo mam straszne zakwasy po wczorajszym treningu :( Najbardziej boli pupa od podskoków i przysiadów :D Ale z pomocą przyszła piłka gimnastyczna, tylko na niej wygodnie mi się dzisiaj siedzi i ćwiczy :)

A na koniec pożytecznie wykorzystałam skórki z pomarańczy :) Przepis tutaj KLIK


Wymaga odrobinę cierpliwości (u mnie czasem jej brakuje i oparzyłam sobie język), ale mam nadzieję że warto było :)


Teraz się suszy na papierze do pieczenia, a jutro zobaczymy co z tego wyszło.


Pozdrawiam cieplutko,
Agusiak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz