niedziela, 27 stycznia 2013

Zaległości...


I znów pojawiły się zaległości... A to dlatego, że pojawiły się wątpliwości :(
Jednak szybko nadrabiam i wracam do Was!

W ostatnich dniach nie czułam się zbyt dobrze i rozmyślałam nad dietą - czy jeszcze ma jakikolwiek sens skoro zaczęłam tak bardzo odbiegać od planu...?

Nic mnie nie usprawiedliwia, nawet nuda. Stałam się ostatnio mniej oporna na słodycze, chociaż sama jestem sobie winna, bo zastawiłam na siebie pułapkę w postaci samodzielnie upieczonej rolady biszkoptowej z kremem śmietankowym...

No cóż, każdy popełnia błędy. ;)

Właśnie dzisiaj postanawiam wziąć się w garść i zdecydować co dalej. Musiałam sobie kilka spraw uświadomić i wreszcie znowu coś do mnie dotarło... Dotarło do mnie, że przecież jestem tylko człowiekiem... Poza tym skoro tyle lat miałam nadwagę to jeszcze kilka miesięcy mnie nie zbawi, zatem wezmę sobie to odchudzanie i zmienianie stylu życia 'na raty', bez żednej presji, na spokojnie.
Być może część z Was weźmie to za kolejny dowód słabej woli i być może to prawda, ale wcale się tym nie przejmuję.

I tak już sporo osiągnęłam i jestem z siebie dumna. Nie chcę tego zaprzepaścić, jednak oficialnie zamykam pierwszy etap.

Jak wyobrażam sobie najbliższe tygodnie?
Od teraz spróbuję żyć i jeść tak normalnie, tzn.:

  1. Posiłki nadal regularne i mniej więcej w tej samej ilości z wykorzystaniem sporej ilości warzyw i owoców
  2. Herbata i kawa nadal bez cukru
  3. Woda, woda i jeszcze więcej wody :)
  4. Jakiś słodycz raz w tygodniu
  5. Jakiś fast food raz na dwa tygodnie (oczywiście bez zmuszania, tylko wtedy kiedy będzie ochota ;))
  6. Ćwiczenia na siłowni minimum 2 razy w tygodniu + ćwiczenia w domu (płyty Ewy i inne propozycje z youtube) też 2-3 razy w tygodniu, żeby się nie odzwyczaić
Jeśli chodzi o posiłki to od czasu do czasu będę wykorzystywać niektóre przepisy diety 3d chili, jednak zamierzam próbować nowych smaków, również dieteycznych, ale nie tylko, bo znajduję sporo ciekawych pomysłów, które są warte uwagi i mam wielką ochotę je wypróbować :)

I to tyle... Zobaczymy jak to będzie. Nie spodziewam się efektu jojo, bo ostatnie dwa tygodnie wyglądały podobnie i waga stoi w miejscu. Ani nie spada, ani nie rośnie, nadal pokazuje 64kg, a to dobry znak, więc oby tak zostało :)


Kiedy trochę odpocznę, nabiorę dystansu i będę miała siłę i ochotę na dalsze zmiany, zacznę znowu stosować dietę, tak rygorystycznie od A do Z :)


Największe podziękowania należą się Ewie Chodakowskiej, za to jak mobilizuje do ćwiczeń na facebooku, bo to właśnie dzięki niej znowu zamierzam się ogarnąć. Polecam również ten artykuł na temat Ewy KLIK . 

Jeśli chodzi o bloga to nie będzie na nim wpisów takich jak wcześniej, nie będę opisywała całego dnia, ale z miłą chęcią dodam przepisy, które zadowolą moje kubki smakowe i uznam je za warte polecenia :)

Tymaczasem mały przegląd fotek z ostatnich dni, a później blog zmieni formę, jednak zapewniam, że jeszcze tu wrócę ze zdwojoną siłą! :) :) :)






surówka marchewkowo-jabłkowa :)

  
tutaj podwójna porcja pomarańczy, zjedzona z chłopakiem, żeby nie było ;)


sałatka z tuńczykiem



fasolka po bretońsku z męskiego punktu widzenia














  







pasta z awokado










Ps. Przepisy na niektóre z wyżej pokazanych dań pojawią się w oddzielnych wpisach, zatem zapraszam do zaglądania :)

Buziam i pozdrawiam cieplutko,
Agusiak

2 komentarze:

  1. Życzę powodzenia ;) Polecam ci pić pokrzywę dobrze wpływa na włosy i oczyszcza organizm , ja lubię ćwiczyć z Ewą Chodakowską daje wycisk;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za odwiedziny i radę :) z włosami mam od jakiegoś czasu problem, bo strasznie mi wypadają, zatem z pewnością wypróbuję :) Pozdrawiam i zapraszam ponownie :)

      Usuń