Dziś wyjątkowe śniadanie.
Oczywiście nie ma go na liście 3D chili, ale musiałam. Po prostu musiałam zrobić szałot - na Śląsku tak się nazywa ta warzywna sałatka.
Powodów oczywiście jak zwykle było kilka... :D
1. miałam trochę ugotowanych jarzyn z barszczu.
2. ostatnio kolega zrobił mi ogromnego smaka na szałot!
I oto jest :)
Znowu odrobina majonezu, bo z jogurtem naturalnym to nie to samo. Nie odważyłabym się 'profanować' mojej najukochńszej sałatki :)
Hmm... Dziś pierwszą przekąską było coś absolutnie niespodziewanego... Te uśmiechnięte buźki mnie przekonały i musiałam sprawdzić jak smakują :D
Ale i tak jestem z siebie dumna, bo skończyło się na jednym ciasteczku :)
Na obiadek mój pyszny barszczyk :) Wczoraj zapomniałam zrobić fotki, ale dziś już są :)
A tutaj jeszcze jedna. Ujadłam troszkę, żeby było widać uszka :D
No pyyyyycha!
A na podiweczorek gorzka czekolada :) :) :)
I bezkonkurencyjna kolacja... Może dla niektórych monotematycznie, ale po pierwsze baaaardzo zasmakował mi ten banan z cynamonem, a po drugie nie można długo trzymać otwartego kefiru w lodówce.
Tutaj pyszny cynamonowy wzorek :)
Ps. Apropo cynamonowych wzorków... Lubicie cini minis? To jedne z moich ulubionych płatków śniadaniowych :)
Pozdrawiam cieplutko,
Agusiak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz