czwartek, 20 grudnia 2012

Pechowa 13?


Kolejny zwariowany dzień...
Poranek zaczęty smacznie i kolorowo :)


Na drugie śniadanie jabłuszko, a później coś takiego...
Spodziewałam się zupełnie innego widoku, ale jakie było moje zaskoczenie po spróbowaniu! Czytając przepis na to danie wyobrażałam sobie zabielony sosik jogurtowy, ale po dodaniu jogurtu na patelnię okazało się, że zniknął gdzieś w tłumie...
I kolejna kwestia to brak ziemniaków. Uwielbiam ziemniaki i dawniej jadłam je prawie codziennie. Obawiałam się, że samymi pieczarkami i piersią kurczaka (miał być indyk, ale tylko kurczak był pod ręką) się nie najem, ale na szczęście znowu się myliłam :) :) :)



Dziś znowu wróciłam później do domu, więc obiad był dopiero o 16.00 i odpuściłam sobie podwieczorek.
Jak się okazałowieczorem, kolację również, bo nie byłam głodna.
Widzę u siebie ogromne zmiany... Jeszcze dwa tygodnie temu nie uwierzyłabym w to co się dzieje :)


Pozdrawiam cieplutko,
Agusiak



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz